Dzień 1
Dnia 1 lipca o godzinie 3.00 wyruszyła z Mogilna załoga, składająca się z trzech kaczek. Miejsce docelowe – Necichy – Czechy. Miejscowość ta położona jest w malowniczym miejscu w odległości 80 km na północny zachód od Pragi.
Po drodze, na wysokości Wrześni dołączyła do nas czwarta kaczka.
Oto skład w jakim podróżowaliśmy:
Bogdan Lembicz
Stanisław Klamecki
Jerzy Lewandowski
Filip Klamecki
Marek Czarnecki
Ryszard Przybylski
Wszystkie pojazdy były przygotowane do trasy jak należy. Jadące w szpalerze 4 sztuki wyglądały jak rodzina kaczek, które prowadzi matka. Po stronie polskiej odczuwalne były nie tylko dla nas ale i pojazdów braki w naszych „Polskich drogach”. Tuż po przekroczeniu przejścia granicznego w Jakuszycach, oraz krótkiej pogawędce z wspaniałymi czeskimi celnikami ruszyliśmy dalej. I tu się zaczęło… Kaczki wspinały się z trudem na czeskie wyżyny, lecz ochoczo. Mieliśmy wielu zwolenników po czeskiej stronie:
– kiwanie
– trąbienie
– mruganie światłami, oraz uśmiechy czeskich kierowców,
To wszystko dodawało nam otuchy i naszym wspaniałym pojazdom w ciężkich zmaganiach z górami. Pogoda dopisywała, przez co jazda była przyjemna. Dopiero pod koniec trasy docelowej dorwało nas urwanie chmury. Kaczka załogi Klameckich miała Jak to zwykle bywa, podarty dach i zostali zmuszeni podróżować w sztormiakach. nie odbyło się bez błądzenia i zawracania, a jazda w kółko na czeskich dróżkach wyglądała dość komicznie. Po dotarciu na miejsce wszyscy odetchnęli z ulgą. Kaczice spisały się rewelacyjnie. Najpierw staliśmy w strugach deszczu i czekaliśmy na swoją kolejkę, żeby móc się zapisać. Po wszystkim zabraliśmy się ochoczo do rozbijania obozowiska. Cały czas towarzyszył nam deszcz, który nadawał tempa pracy. W końcu nadszedł wieczór, a wraz z nim moc atrakcji:
– muzyka (pierwszy raz bawiliśmy się przy czeskim Country!),
– można było posmakować jazdy próbnej takimi pojazdami jak Citroën C1 i C4,
– pieczenie kiełbasek przy ognisku,
Dzień 2
Następnego dnia obudziły Nas promienie słońca. Po obfitym śniadaniu podziwialiśmy pojazdy zgromadzone na wspólnym obozowisku. Najwięcej wyróżniało się Citroënów 2CV. Bywało, że po wyglądzie pojazdu można było wywnioskować kto jest właścicielem. Każda kaczka była inna i oryginalna w swoim rodzaju.
Czas popołudniowy urozmaiciły nam różnego rodzaju konkurencje. Główną atrakcją był przejazd 2 CV(ek) na czas slalomem. Dostarczył on wiele wrażeń samym uczestnikom, jak również obserwatorom. Były owacje, nagrody, a przede wszystkim mnóstwo doskonałej zabawy.
Dzień zakończony został występem kapeli rockowej. Ich muzyka porwała do tańca nie tylko młodzież, ale i dorosłych. Była to okazja aby do końca wyładować swój zasób energii.
Dzień 3
Nastał poranek, a nieuchronnie wraz z nim nastał czas powrotu do domu. Z bagażami wspomnień zaczęliśmy pieczołowicie umieszczać bagaże, które jeszcze parę godzin temu wypakowywaliśmy z aut. No i w drogę! Droga powrotna przebiegała przez Drezno – Hoyesverda – Zasieki(przejście graniczne). Już w Polsce zaplanowaliśmy przejazd na skróty w okolicy Poznania. Jak to w życiu bywa, oraz jak mówi polskie przysłowie: Jak mamy czas to chodźmy na skróty! Tak też się stało….
Podsumowując wspólny wypad pod szyldem CITROËN AUTO LAMA było wspaniale! Mamy nadzieję, że wkrótce znowu będziecie mieli możliwość zapoznania się z relacją z innych imprez. Z czeskim pozdrowieniem AHOY!
Ekipa kaczkowców
0 komentarzy